Cześć!
Tak! W końcu zrobiłam sobie spinki do mankietów! Trwało to... Dłuuugo. Serio. Najpierw powstało kilkadziesiąt pomysłów, projekty... Zrobiłam kilka prób sutaszem. Lipa... Nic mi się nie podobało i nie odpowiadało moim wyobrażeniom.
W końcu w weekend stwierdziłam, że czyste kaboszony mam, farby akrylowe mam... coś można popróbować.
To miała być zorza polarna. Wyszło nie wiem co. Ale mam spinki do mankietów. I na pewno są oryginalne...
Nie jestem zadowolona. Moim jedynym usprawiedliwieniem jest to, że farb nie trzymałam w ręce od dawna, a moimi narzędziami były: wykałaczka, igła i palce.
Pozdrawiam,
Wehlen
A powinnaś być zadowolona, Wanduś, bo efekt jest niesamowity i zanim w ogóle zaczęłam czytać tekst, to przyszła mi na myśl zorza polarna.
OdpowiedzUsuńUściski.
Poprawiłaś mi humor w tym niezwykle paskudnym tygodniu. :-)
Usuń