wtorek, 18 lipca 2017

Anielsko nieco

Witajcie!

Sprawy mi się nieco pokomplikowały, mam znowu przemyślenia odnośnie bloga (spokojnie, jego formy a nie rezygnacji z). Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Ale najpierw. W ciągłym ostatnio zamieszaniu mignęły mi nowe osoby zaglądające na bloga i chciałam je bardzo serdecznie powitać w mych skromnych progach. Rozgośćcie się i bawcie się dobrze.

Wzięło mnie ostatni na dziwne projekty, na szukanie inspiracji, ale pewnych nawyków nie zmieniam. Co jakiś czas musi się pojawić anioł, żeby rozluźnić atmosferę. ;-) Dziś więc sutaszowy wisior. Z aniołem wisior. Kolejny eksperyment z formą. Uważam go nawet za udany. i zdradzę Wam sekret: zaczynam się bawić kolorami sutaszu. Bójcie się. ;-)

Ale do rzeczy. Projekt w segregatorze opatrzony był nazwą Łzy Niebios. Ale po skończeniu wisiora stwierdzam, że nazwa jest nieadekwatna, bo jest bardzo... Kojący. Więc mam bezimienny wisior z Aniołem. 



A teraz uciekam wznowić nierówną walkę ze zbyt krótką dobą.

Pozdrawiam,
Wehlen.

P.S. Obiecuję bardziej regularne wpisy od przyszłego tygodnia. A nawet możliwą relację z Jarmarku św. Jakuba w Lęborku, bo będę. W sensie wystawcy będę. :-D

4 komentarze:

  1. Więc może Anioł Ukojenia?
    Wisior jest wspaniały. Myślę, że powinnaś dalej eksperymentować z formą, bo efekty robią wrażenie.
    Tulę mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anioł Ukojenia. Pasuje nawet. :-D
      Moje eksperymenty z formą chwilowo dostają macek... ;-)
      Ściskam serdecznie.

      Usuń
  2. A może Anielskie krople??
    Cudowny wisiorek :D Podoba mi sie i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ciekawy pomysł na nazwę.
      Cieszę się, że się podoba. :-D

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.