Jak obiecałam wczoraj, dziś coś na zabawę u Danutki. W zeszłym miesiącu nie wyrobiłam się z cętkami. W tym obawiałam się, że znów nie zdążę, ale coś pawiastego powstało. A nawet pojawiło się w mojej głowie postanowienie (do realizacji w miarę możliwości). Jakie? Walka z lenistwem. ;-) Wiecznie brakuje mi mocy i pomysłów na ćwiczenia rysunku, więc postanowiłam inspirować się tym wyzwaniem. Czemu? Bo, póki co, było to wykonalne przy nowej formie zabawy.
Ale po kolei:
Na tę edycję powstał sutaszowy wisiorek. W sumie to miały być kolczyki, jest wisior, ale nie wiem czy jeszcze kolczyków z tego nie będzie. Lapis lazuli obszyty niebieskim sutaszem z wszytymi błękitnymi, żółtymi i zielonymi koralikami. Po raz pierwszy używałam sutaszu PEGI a nie chińskiego nylonu. I cóż... Wolę chińczyka.
No i dowód na to, że uznałam to za motywację do ćwiczeń:
tusz (po raz pierwszy nie bardzo wiedziałam jak w ogóle rysunek zacząć)
akwarela (zwykłe szkolne, bo nie chciało mi się wykopywać palety od tych w tubkach)
Wciąż nie przepadam za farbami, ale uparłam się opanować...
Pozdrawiam,
Wehlen