Nie tak znowuż dawno temu, w całkiem niedalekiej okolicy, potężna Danka Pomysłowładna zebrała swych poddanych i ogłosiła sezon na bombardowanie różnych rzeczy. Wilkołak, choć stworzenie z natury skłonne do agresji stwierdził, iż pomysł nawet niezły, ale pudełka w domu po słodyczach nie ma a nowego nie kupi, bo ponoć słowo dieta oznacza rezygnację ze słodyczy (szukam słownika z bardziej pozytywną definicją!). Minął miesiąc i wspaniała Danka Pomysłowładna ponownie zebrała swych poddanych i ogłosiła sezon na bombardowanie. Wilkołak popatrzył na pomysł stworzenia czegoś z rolek, podrapał się po kudłatym łbie i stwierdził, że mu się nie chce, bo i tak nie bardzo wie w co łapska wsadzić. No i przecież nie zbiera takich rzeczy, więc nie będzie z czego robić, bo zużycie nie jest aż tak duże.
Jednakże los przewrotny postanowił wilkołaka za lenistwo ukarać dając mu opcję szybkiego uzbierania koniecznego zapasu materiałów twórczych. Bestia sierściasta wymęczona grypą żołądkową siadła w końcu nad rolkami i zaczęła kombinować. W końcu sięgnęła do Bezdennej Studni Wszystkiego (zwanej też Workiem Niekończącej się Inspiracji, bądź Internetem). Po obejrzeniu kilku (-dziesięciu) możliwych kombinacji stwierdziła "No... Dobra... Będzie czubek na choinkę." Wzór gotowy się znalazł, wilkołak zaczął ciąć rolki na kawałki, sklejać i... Gwiazda okazała się za duża. "Hm..." Zmartwił się Wilkołak drapiąc się po łbie kudłatym.
Kiedy jednak bestia siedziała tak zmartwiona drapiąc się między uszami, dwie ostatnie, niewytrute oparami klejów i farb, komórki mózgowe umówiły się na szybką randkę z bonusem, co zaowocowało zapałem twórczym i napływem świeżych idei do łaczego łba. Tak więc zbyt duża gwiazda po ozdobieniu stała się śliczną ozdobą okienną a nadmiar pasków (po kilku dodatkowych manipulacjach) odpowiednio świecznikiem (a nawet stroikiem na stół świąteczny) i upragnionym czubkiem na choinkę (no bo ileż można wsadzać wierzchołek choinki aniołkowi...pod kieckę, toż to niegrzeczne i sadyzm).
Tak więc kolejno:
Dekoracja okienna potraktowana farbą akrylową w kolorze ultramaryny i srebrnym brokatem
Dekoracja stołu-świecznik (bo kocham świeczki i lubię jak mają ładne otoczenie)
Czubek na choinkę (dostosowany do standardowego rozmiaru choinki w naszym domku. Miał być metaliczny, ale farba zaschła na kamień, więc musiałam kombinować)
A tak wszystko prezentuje się razem w formie kolażu:
Oczywiście cały ten bałagan zgłaszam do bombardowania.
I zapomniałabym o dowodzie zbrodni, czyli zdjęciu w trakcie:
Pozdrawiam,
Wehlen
PS Mam nadzieję, że forma nikogo nie uraziła, ale mój mózg działa już w dziwnym nieco trybie.
PS2 To się nazywa twórcza prokrastynacja, miałam tworzyć scenariusz RPGa na sobotę, zamiast tego piszę takie rzeczy... Hm... W sumie muszę się przed prowadzeniem rozgadać, więc na dobre ogólnie wyszło. ^^'