piątek, 6 marca 2015

Pierścionki czyli o decyzjach pod wpływem chwili

Witajcie!

Zacznę od tego, że nigdy nie spodziewałam się jak przyjemna może być świadomość, że ktoś zagląda, ogląda i mówi że mu się podoba... Jest to dla mnie zaskoczenie i to bardzo miłe.


A teraz już do tematu. Jakiś czas temu szukając koralików na zamówioną bransoletkę natknęłam się na bazy do pierścionków. Nagle przyszło mi do głowy, że skoro nie mogę dostać nic co by mi odpowiadało, to zrobię sama! Jak pomyślałam tak uczyniłam i zakupiłam dwie bazy i w radosnym nastroju zaczęłam w głowie obmyślać co zrobię.

Jak zwykle z decyzjami pod wpływem chwili bywa, okazało się że wszystko rozplanowałam ie do końca tak jak powinno być. Najpierw zaczęłam robić za szeroko. Musiałam więc zmienić projekt. Wychodził nie po mojej myśli. Mąż rzucił okiem na co się złoszczę i rzucił "wywal marginesy?". Najpierw spojrzałam jak na wariata, a później posłuchałam. Wyszło na to, że uratował sytuację. :)

A teraz już pierwszy z pierścionków. Ten, z którym były problemy na etapie projektowania:



Pierścień nr 2. Na początku żartowaliśmy, że to pierścień maga ognia. Jest to najbardziej płomienny wzór jaki udało mi się stworzyć. 





Zaczynam się zastanawiać nad stworzeniem za jakiś czas pierścieni pozostałych żywiołów. Tylko dlatego, że może to być zabawne.

Pozdrawiam! :)

2 komentarze:

  1. Pierścionki wyglądają na śliczne i bardzo pomysłowe ;) myśl z żywiołami bardzo mi się podoba, na pewno byłaby to fajna kolekcja biżuterii :)
    Polecam tylko popróbować z robieniem zdjęć - np. też na jasnym tle - mi zwykle wystarcza biała kartka, którą kładę na parapecie - i od razu zauważyła poprawę moich fotek. Polecam do wypróbowania w wolnej chwili :))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biała kartka na parapecie... Jakby zestawić na chwilę doniczki... Hm! Chyba znalazłaś sposób, żebym zmusiła się do częstszego wstawiania kwiatów pod prysznic. ;-)

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.