niedziela, 2 lipca 2017

Relacja pofestynowa. Bo czemu by nie

Witajcie!

Dziś będzie z innej beczki i bez nowości. Za to obiecuję pokazać jutro sutaszowy wisior. :-)

Parę (paręnaście?) dni temu złapała mnie właścicielka siłowni, na której trenuję i spytała, czy mam ochotę wystawić się z rękodziełem na organizowanym przez nich festynie rodzinnym połączonym z maratonem fitnessu na trampolinach. Po sprawdzeniu, że niedzielę mam wolną, radośnie przystałam na propozycję. I tak oto nastał dzień dzisiejszy...

Jestem osobą, która nie cierpi się spóźniać, więc na miejscu wylądowałam tak wcześnie, że obecny był tylko wielki szef. ;-)



Potem przybyła jego świta i mnie otoczyła.



Nawet znalazł się jeden śmiałek, który postanowił zbliżyć się do wilkołaka.



Po chwili został tylko jeden cichy strażnik, który miał mnie na oku. ;-)



W końcu, jakoś bliżej momentu rozpoczęcia imprezy zaczęto rozkładać scenę i pojawili się organizatorzy. Jupi! Poznałam panią Krystynę, z którą miałam wspólne stoisko. Robi śliczne szydełkowe torebki. :-D W kilka chwil później kręciłyśmy się we dwie po przydzielonym namiocie i ustawiałyśmy stoisko. A wyglądało ono tak:




 Niedługo po tym, jak skończyłyśmy, na scenę weszła pierwsza instruktorka i zaczął się maraton. Zdjęcia z tej części można obejrzeć tutaj: KLIK.

Ogółem poznałam sporo fajnych, pozytywnych ludzi. To na plus. Widziałam, jak wyglądają zajęcia salsy połączonej z fitnessem (przemawia do mnie bardziej niż zumba i gdyby nie stoisko, tańczyłabym pod sceną, choć jeszcze nie do końca moje klimaty). To na plus. Na minus nasza pogoda. Zimno, wietrznie, więc przemarzłam na kość.

Ale warto było. :-D




Pozdrawiam,
Wehlen

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że wszystko się udało :) A pogoda zmienną jest więc niestety na to nie ma wpływu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda u nas, niestety, zupełnie nie lipcowa. Ale czeka mnie prawdopodobnie jeszcze jedna impreza w lipcu, bo fantazja mnie nieco ponosi. ;-)

      Usuń
  2. Fitness i to na trampolinie? Chyba bym umarła:)
    Piękności wystawiłaś na kiermaszu, myślę, że chętnych nie brakowało.
    Buziole posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziewczyny twardo ćwiczyły, Podziwiam je. Ćwiczenia wyglądały niesamowicie (miałam dobry widok na scenę z instruktorkami).

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.