poniedziałek, 4 grudnia 2017

Sakiewka

Witajcie!

Jakimś cudem dałam radę! Pierwsza z serii sakiewek, czyli prototyp. Będą jeszcze dwie. Na pewno...
Jak prototyp, to z bawełny losowej, czyli resztek. A resztek tyle miałam fioletu.

O taka jest:


Ma takie sprytne coś do zaciągania sznureczka:



A na zakończenie sakiewka z zawartością. Z racji, ze prototyp zachowuję dla siebie, to robi za woreczek na znaczniki:



O co chodzi ze znacznikami wyjaśnię za jakiś czas, jak skończę planszę do nich.

Pozdrawiam,
Wehlen

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna :) Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna. Jakoś tak przyszło mi na myśl, co pomyślano by w sklepie, gdyby z takową sakieweczką podejść do kasy:)
    No właśnie te znaczniki - jestem ciekawa z czym to się "je".
    Uściski, Wanduś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :-D
      Kiedyś z jakąś sakiewką do sklepu poszłam. Chyba skórzaną. Zdziwienie było niezłe. ;-)
      Tulam

      Usuń
  3. bardzo ładnie wygląda w tym fiolecie:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.