środa, 14 lutego 2018

Obrączka

Cześć!

Czasami, żeby się odblokować potrzebne jest szturchnięcie. Mnie tym razem szturchnął lut. Słaby lut. W obrączce. Tak. Ślubnej. Pęknięcie na lucie zmusiło mnie do oddania obrączki w ręce złotnika. A ja? No cóż. Jak po prawie dziesięciu latach nagle nie ma się obrączki na palcu, pojawia się problem "braku ręki". Musiałam coś z tym zrobić! Złapałam za igłę, nici i koraliki. Tak powstała obrączka na metalowej bazie, której nie pokażę, bo metalowe bazy są dla koralików niefajne i część z nich się wykruszyła na drugi dzień. Złapałam więc za to wszystko raz jeszcze i tak oto powstała ta obrączka.  



Co ciekawe pracy tym wszystkim ogarnęłam w końcu oświetlenie stołu roboczego. I odblokowałam się z tworzeniem. Serio! Mam projekt-marzenie rozrysowany. Będę go powoli dłubać (ale dopiero w marcu). Zaprojektowane dwie, baaardzo geekowskie, poduszki. I zrobiony jeden z dwóch kolczyków. Więc jest realna szansa, że wrócę do blogowania (sensowna apka służąca do obsługi bloggera też na w tym swój udział 😉). 

Pozdrawiam, 

Wehlen

P.S. tak, testuję tez apkę do obróbki zdjęć. Jakoś czas będę się nią bawić. 😅


2 komentarze:

  1. Obrączka z koralików jest cudna. Bardzo zaintrygował mnie projekt-marzenie i życzę Ci radości w jego realizowaniu.
    Mocne, mocne uściski.
    Ps. Mam nadzieję, że Twój powrót do blogowania stanie się rzeczywistością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że obrączek i pierścionków będę pokazywać w najbliższym czasie sporo.
      Projekt marzenie w sumie też jest mocno geekowski. 😉
      Tak,wracam. Brakowało mi tego.

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.