piątek, 15 maja 2015

Wiosna uderza mi do głowy

Witajcie!

Spojrzałam dziś w kalendarz i stwierdziłam, że dawno nic nie publikowałam. Czas nadrobić zaległości!


Zacznę od naszyjnika, bo od niego wszystko się zaczęło. Kocham bursztyny. Dostałam surową bryłkę, kilka drobniutkich surowych miałam ze starej, popsutej bransoletki. A że miały podobny kolor... No i zostało dobrać sznurek. Ten dobrany został raczej ideologicznie - zielony.



Bursztynów mi nieco zostało, więc z pomysłu naszyjnika powstał pomysł kompletu (jakoś tak mnie ciągnie, żeby zawsze komplety tworzyć). Drugie w kolejce były kolczyki, które dopełniłam jadeitowymi motylkami.






Na końcu powstała bransoletka, w której bursztyny zostały uzupełnione czterema obsydianami śnieżnymi.





Zapięcia w naszyjniku i bransoletce są takie a nie inne, bo strasznie mi się spodobały i tak im już się zostało.

Cały komplet razem prezentuje się tak:



W najbliższym czasie będę po raz kolejny tworzyć coś na bazie jadeitowej oponki. Niestety sznurki w starym naszyjniku zaczynają straszyć zamiast zdobić, więc będzie tworzona całość od nowa. Powstają też powoli dwie spinki. Albo broszki. W sumie nie wiem co mi z tego wyjdzie na koniec.

Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny komplet - myślę, że te bursztyny są wręcz stworzone do połączenia ich ze sznurkiem. Zapięcie przełamuje ten eko nastrój.

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.