niedziela, 14 sierpnia 2016

Święte dymy

Witajcie!

Coś mi ostatni czasu na wszystko znowu brakuje. Przez tydzień była u nas moja mama, więc zaś czas uciekał bardziej. Dziś też pisze przelotem, bo takie śliczności czekają na moje ręce:


Znowu się nieco u mnie działo. Pogodziłam się z butami na obcasach (nawet udało mi się znaleźć wygodne). Odkryłam, że po dwóch  miesiącach w spódnicy noszenie spodni jest dziwne. Wróciłam też do bawienia się w zdobienie paznokci (nie przeszkadza mi nawet malowanie ich codziennie, jak trzeba, a lubię jak wyglądają ładnie). Udało mi się dostać świetnie rysujące ołówki, ładnie cieniują. Zrobiłam zapas. Tym bardziej, że świetnie leżą w dłoni. :-D Przy okazji robienia takich zakupów postanowiłam kupić paseczki do quillingu. Będę się uczyć czegoś nowego. :-D Przy okazji postanowiłam szturchnąć nieco temat robienia karteczek (po coś się tej kaligrafii w końcu uczę!). Po całości ostatnie rękodzielnicze zakupy prezentują się tak:



A co do nowych technik. Próbowałam się ostatni z koralikami znowu. Uparcie wyjść mi nie chciało, dopóki nie dostało imienia. Tak oto powstały "Święte dymy":


Tym razem zdjęcie tylko na Alfredzie, bo coś mi focenie tego nie szło. Podobnie jak tworzenie. Nawet nie do końca jestem z tego zadowolona... Z wisiorka znaczy a nie zdjęcia. 


Pozdrawiam, 
Wehlen

PS. Po raz ostatni przypominam o ankiecie. Jej wynik naprawdę będzie decydujący dla rozwoju bloga.

PS2 Za jakiś czas może pojawić się post gościnnym mojego Niedźwiedzia. Bo tak, on też COŚ tworzy. ;-)

6 komentarzy:

  1. Będą smakowitości i dla ciała i dla ducha:)
    Czekam również na ps2 😆
    U mnie leża i czekają papierowe paseczki - dostałam od jednej z dziewczyn, ale narazie czekają na lepsze czasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje PS 2 stwierdziło, że stawiam je pod ścianą. A potem przyznało mi rację. Twór swój wykańcza powoli, więc jeszcze troszkę. ;-)
      A paseczki w ruch poszły, przy mocnym dopingu przyjaciółki, która w razie czego obiecała, że mnie nauczy jak przyjedzie, ale chyba ogarnęłam.

      Usuń
  2. Święte dymy zaiste odurzająco piękne.
    Buty na obcasie jeszcze jestem w stanie odpuścić, ale bez pomalowanych pazurków czuje się nieco naga. Takie małe skrzywienie...
    Oj, chętnie bym popatrzyła na rezultaty tej kaligrafii. I równie chętnie zobaczę, co tworzy Twój Niedźwiedź.
    Całusy przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, Tobie paznokcie, mi źle bez umalowanych oczu.
      Kaligrafii próbka malutka już była przy jedynej mojej kartce. Będzie więcej, jeśli zacznę wrzucać rysunki i tworzyć kartki. :-)
      Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
    2. A tak, faktycznie, na kartce dla Mamy! To czekam na dalsze pisanie i na rysunki oczywiście (koniecznie zaprezentuj je na blogu).
      Pozdrawiam, Wandziu, cieplutko:)

      Usuń
  3. "Dymy" wyglądają jak puzzlowa tęcza. Pazurki tez lubię mieć umalowane, choć nie zawsze się to udaje 😞

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.