sobota, 10 grudnia 2016

Śnieżynki

Witajcie!

Mówiłam, że mnie ten metalizowany kordonek ugryzł w cztery litery i będę z nim walczyć. Po kilku zgrzytnięciach zębami (a potem dentysta mamrocze pod nosem patrząc na moje zęby), napadach słowotoku w bardzo nieprzedświątecznym języku i kilku rzutach przerwaną w połowie robótką do kosza, poskromiłam drania.
I to na poważnie i w czterech wariantach kolorystycznych. 
Na pierwszy ogień poszły śnieżynki. Tak nietypowo, bo kolorowo i metalicznie. Nie białe, bo coś ten uraz do koloru białego we mnie siedzi i wyjść nie chce, choć śnieżne zimy kocham miłością iście wilkołaczą (jak ktoś widział, jak psy szaleńczo reagują na śnieg, ten rozumie ;-) ).
Tak więc śnieżynki powstały w wersjach kolorystycznych czterech. Każda jest inna (bo w końcu nie ma dwóch identycznych, tak?).

Więc tak, są dwie niebieskie:



 Dwie złote:


Dwie buraczkowe? (serio, stałyśmy z babeczką w pasmanterii dłuższą chwilę i dyskutowałyśmy nad kolorem tej nici)


I dwie czerwone:


A na koniec zbiorówka zwana też zdjęciem rodzinnym:


Cała banda jest usztywniona. Klejem. O dziwo nie są sztywne na amen. Zrobione na różnych schematach znalezionych zarówno w internetach jak i starych gazetkach (jedno z moich dziwactw: zbierałam pisemka z choinkowymi ozdobami pałając silną awersją do robienia na szydełku).

Ja nie powinnam sama łazić do pasmanterii... Wlazłam po złoty, ewentualnie jeszcze srebrny kordonek, wylazłam ze złotym, buraczkowym i czerwonym... Byłby i srebrny, gdyby mieli na stanie. Czy taki stan już podlega leczeniu?

Wzięło mnie na ozdoby świąteczne, więc możecie się jeszcze kilku takich postów spodziewać.

Dobra, uciekam czynić sobotnio wieczorny odmózg (coś wyjątkowo mocno tym razem tego potrzebuję).

Pozdrawiam serdecznie, 
Wehlen

2 komentarze:

  1. Wandziu, taki stan jest nieuleczalny. Ale w sumie to dobrze, bo fajne te kolorowe gwiazdki, nawet szkoda, że srebrnego kordonka nie było. No i każda inna - jak przystało na śnieżynki godne matki natury.
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się obawiam, że ja tam pójdę znowu i upoluję ten srebrny. A z nim jeszcze jakieś, bo mnie kolor oczaruje...
      Tulam :-D

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.