Z racji, że wczoraj w drodze z treningu przemarzłam na kość, dziś musiałam sobie odpuścić. Ale iście wiosenną gimnastykę odstawiłam w domu biorąc się pełną parą za generalne porządki. Ale nie o takie przyzywanie wiosny mi chodziło.
Dziś rano powitał mnie taki widok za oknem:
Normalnie aż z rozpędu sprawdziłam w kalendarzu, czy to maj na pewno... Ale że maj a mnie ta pogoda próbuje zmusić do braku ruchu, to zaczęłam dzień od przywoływania wiosny. Od Wielkanocy leżały sobie na parapecie i czekały na swoją chwilę skręcone w wolnej chwili quillingowe krokusy. One właśnie posłużyły mi do rytuału przywołania. Chyba nawet podziałało, ponieważ po paru godzinach sytuacja wyglądała tak:
A teraz wygląda tak:
Tak przyznaję się, że zabawa paskami papieru mi się spodobała.
Nie dajcie się pogodzie, wiosna w końcu przyjdzie! :-D
Pozdrawiam,
Wehlen
Wandziu, czarodziejko, Twoje krokusy mają tę moc!
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Miałam po przeczytaniu tego wizję papierowych krokusów śpiewających chórkiem "mam tę moooooc". ;-) Chyba za bardzo pozwoliłam się mózgowi rozbujać dzisiaj.
UsuńTulam.
Wandeczko, ja też wczoraj przemarzłam, dziś dołożyła mi pogoda- niepogoda (ziąb i deszcz ze śniegiem, a do tego wietrzysko) i teraz moje gardło odczuwa dyskomfort :/ Obawiam się, że się rozłożę, ale nie byłoby to dla mnie dobre, bo biegam niemal codziennie na różne badania, których wyniki muszę zebrać przed 18 maja dla specjalisty...Ach, życie :p Pozdrawiam i ciepełka życzę ;)
OdpowiedzUsuńNie daj się pogodzie! Ja tu piję imbir jak walnięta, żeby nie paść.
UsuńPozdrawiam :-)
U mnie też pogoda nieciekawa :/ Ale Ty widzę, że sobie świetnie poradziłaś z taką pogodą :)
OdpowiedzUsuńPogoda nie wygra z wilkołaczym uporem! ;-)
UsuńŚlicznie wyglądają na oknie :)
OdpowiedzUsuńA wiosna już chyba wróciła :) Wczoraj jeszcze miałam zimową kurtkę a dziś już można śmigać w sumie bez :)
Pozdrawiam
No ja w środę jeszcze na trening w płaszczu zimowym leciałam a dziś już na luzie w lekkiej wiosennej kurteczce. Wariactwo. :-D
Usuń