poniedziałek, 10 lipca 2017

O... Makrama... Oj

Witajcie!

Jakiś czas temu, pokazując Wam Stefanię, mówiłam, że zaczynam mieć głupie pomysły związane z modeliną. W końcu, robiąc pieczęć dla zezwolenia na praktykowanie magii dla mojej postaci RPGowej, stwierdziłam, że to jest TEN czas, bo przecież nie będę grzać piekarnika dla jednej tylko drobnej rzeczy. Więc przesiedziałam jeszcze trochę czasu przy stole rzeźbiąc w ryżu (albo lepiąc drobiazgi z modeliny.
Wypalone elementy wylądowały w jednej z szufladek. I czekały na swój czas. W końcu ten czas nadszedł. Wyciągnęłam dwa drobiazgi, sznurki do makramy i zaczęłam plątać. W tym miejscu muszę powiedzieć Wam jedno. Jeśli macie problemy z dłońmi i mikro motoryka Wam siada, to plączcie. Robiąc w sutaszu, koralikach, pisząc, rysując, cały czas myślałam, że moje dłonie wciąż są sprawne i nie pojawiły się zesztywnienia palców i ograniczenia ruchu. Niestety, są. To widać po kolczykach, które Wam pokażę, bo supełki nie są idealne. Sznurki uciekały mi z rąk, palce wykręcały je czasem dziwnie... Muszę więcej plątać, w nadziei przywrócenia sprawności. Możecie się więc spodziewać... Więcej makramy.

No dobra a teraz kolczyki:



 Co sądzicie o idei takiego połączenia?


Pozdrawiam,
Wehlen.


P.S. Zdałam teorię na prawko! Czekam na ustalenie terminu praktyki. :-D

4 komentarze:

  1. Wspaniałe kolczyki :) Ale miałaś super pomysł :) Bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, bardzo mi się podoba taka idea, Wandziu. Kolczyki są piękne. Czy to gałązki lawendy wymodelowałaś (wymodelinowałaś?:)
    Wiedziałam, że zdasz!
    Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mi się udało. Tak, lepione były z myślą o lawendzie. :-D
      Tulam

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.