poniedziałek, 20 lutego 2017

Bajka o wilkołaku i bombardowaniu 2,5: niespodziewane wyróżnienie

Witajcie.
Obiecałam jeszcze jeden post o wyróżnieniu, no i jest. 

Wilkołak leżał na podłodze gapiąc się w tępo w sufit i przyglądając się krążącym wokół niego jak sępy niewesołym myślom. Co prawda dopiero co ktoś pochwalił go publicznie za dobrą robotę, co znacząco zmniejszyło liczbę natrętów, ale wciąż nie wyglądało to dobrze. 
W takiej oto dziwnej sytuacji zastał nieszczęsną bestię goniec wzywający wszystkich poddanych przed oblicze Danki Pomysłowładnej. "Toż to jeszcze nie czas..." pomyślał wilkołak, ale posłusznie podreptał na miejsce. Tam trwały gorączkowe przygotowania, w powietrzu czuć było pewną ekscytację, która udzieliła się ponurej jeszcze nieco bestii. 

Wtedy to stało się coś niezwykłego. Władczyni uciszyła zebranych znaczącym ruchem brwi i przemówiła. "Moi drodzy poddani. Spisaliście się wszyscy dzielnie w nierównej walce z pudełkowym najeźdźcą! Jednakże pragnę jedno z was nagrodzić za dzielność szczególną!". Wskazała następnie na wilkołaka, którego chętni strażnicy wyciągnęli z tłumu i zaciągnęli przed oblicze władczyni. Tam dostał ozdobiony pięknie dar i ciepłe słowo.

Wilkołak stanął przed władczynią nieco skonsternowany i uradowany, że pod sierścią nie widać rumieńca i rzekł. "Łaskawa Danko Pomysłowładna. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie. Jestem niezwykle podekscytowana" to akurat dało się poznać po nerwowym przestępowaniu z łapy na łapę "stając tu przed innymi Twoimi podwładnymi i odbierając ten niespodziewany zaszczyt. Stefania na pewno też się cieszy, że skrócony opis jej narodzin i pierwsze portrety stały się przyczynkiem do radości tak wielu istot." Skończywszy przemówienie, na które nie była gotowa, bestia wycofała się chyłkiem ściskając w łapach wyróżnienie i uśmiechając się tak promiennie, że wszystkie zające na wszelki wypadek pochowały się w ołowianych pudełkach.

W domu opowiedział swoją przygodę malutkiej Stfci, która ze wzruszenia aż otarła oczka macką. Zaś pięknie zdobiony dar zawisł na honorowym miejscu, by wszyscy odwiedzający widzieli, jak wielkie szczęście bestię spotkało. 

No popatrzcie sami, jaki cudny banerek dostałam na własność.  :-D

Pozdrawiam,
Wehlen

P.S. Kolejny post już obiecuję robótkowy. ;-)

10 komentarzy:

  1. Wandziu, gratuluję wyróżnienia! Kochana, fantastycznie opisujesz wzruszenia <3 Cieplutko pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wandziu jeszcze raz gratuluję wyróżnienia.
    Takiego podziękowania to "jakem żywa jeszcze nie czytała "
    Kochana świetnie to zrobiłaś ,w swoim stylu.
    Wandziu literki już ok,ja ostatnio jestem zakręcona ,zapraszam po banerek i przepraszam za to drobne przejęzyczenie.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę miłego i spokojnego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję raz jeszcze.
      I za poprawienie też dziękuję. :-)
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  3. Tulam kochana, a wilkołaka czochram za uchem😁 można Cię czytać i czytać piszesz bardzo realistycznie - normalnie jak bym była tam na żywca w tłumie😆
    Buziaki i gratki ogromne - zasłużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :-D
      Ja mam nadzieję, że się z tym pisaniem za bardzo nie rozkręcę...

      Usuń
  4. Gratuluję :) Wspaniałe wyróżnienie i super opowieść :) Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję, kochana, I mam nadzieję, że wszelkie myśli o porzuceniu bloga pierzchły raz na zawsze spod wilkołaczego czółka.
    Stefcię cmokam w mackę:)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykopałyście je skutecznie. Noż dostały tak piękny nakaz eksmisji, że z wrażenia jeszcze przeprosiły za kłopot. ;-)

      Usuń

Proszę, zostaw ślad. Każdy komentarz motywuje mnie do dalszych starań.