Co może robić wilkołak, jak został cokolwiek unieruchomiony? Ano, rękodzielniczyć. Na szczęście dłonie funkcjonują, więc można tworzyć. W sumie rzeczy natworzyło się już na kilka postów i podzielić to jakoś sensownie będę musiała (choć zaliczyłam szydełkowy niewypał z winy zbyt grubej nici). Ale chyba poważnie będę musiała stworzyć jakąś listę, bo pomysłów mam coś dużo...
Dziś w każdym razie ostatnie okołoświąteczne twory. Ostatnia partia jajek (tym razem jajca seryjne ;-) ).
No i parę kartek (bo jak się rozkręciłam z paseczkami, to machnęłam nadmiar kwiatków, to na kartki się zdały). Dopiero tnąc zdjęcia na kompie odkryłam, jak strasznie drżą mi ręce. No cóż, już nie mam jak zdjęć poprawić...
Pozdrawiam,
Wehlen
Świetne prace :) Eko jajeczka rewelacja :)
OdpowiedzUsuńSznurkowe pisanki z motylami! Umarłam z zachwytu.
OdpowiedzUsuńŚliczne te karteczki poczyniłaś, kochana, podziwiam precyzję zwijania paseczków.
Mam nadzieję, że unieruchomienie nie potrwa długo. Mocno ściskam, tulę do serducha i przesyłam dobre myśli.
Kobietko fajnie wychodzą Ci te jajeczka, a karteczki- super skręcasz paseczki
OdpowiedzUsuńJajka - pisanki oryginalne wyszły :)
OdpowiedzUsuńNatomiast kartek nigdy za wiele !