Witajcie!
Dziś, z racji że częściowo unieruchomiła mnie pogoda, mini relacja z soboty i początki wrzucania zaległości.
Zacznę od baaaardzo mini relacji z sobotniej imprezy. Było super. Ludzie fajni, atmosfera sympatyczna, nawet coś się sprzedało. A ja, wilkołak, który doczołgał się tam jedynie siłą woli, spotkałam się z bardzo pozytywnym odbiorem mojej twórczości. Moje stoisko wyglądało tak:
Jak widzicie, jest tam trochę rzeczy, których jeszcze Wam nie przedstawiłam. Ale na wszystko przyjdzie czas. Po części wyglądającej i zachowującej się jak pchli targ była część warsztatowa. Poszłam na wet grzecznie na jedne warsztaty. Zdecydowałam się na warsztaty u stylistki! Zabawa była świetna, mam nadzieję, że czegoś się nauczę, gdyż był to wstęp do planowanego od września cyklu warsztatów, na które chętnie pójdę.
A teraz smok! Smok obserwator, czyli widoczne w walizce sutaszowe kolczyki, które trzymane przez Alfreda wyglądają tak:
Patrząc na te kolczyki stwierdzam, że życie przewrotne jest, bo jeszcze rok temu, gdyby mi ktoś powiedział, że zaprzyjaźnię się z sutaszem, zaśmiałabym mu się w twarz. A tu takie... Oczy... ;-)
W każdym razie kolczyki same sobie już bez ozdobników i modela prezentują się tak:
Jestem z nich niemal absurdalnie zadowolona... :-D
Pozdrawiam,
Wehlen
PS Jak mi się zacznie więcej takich imprez przydarzać, będę musiała chyba zainwestować w jakieś etykietki i wizytówki może nawet...
Smocze oczy są ekstra! Zwłaszcza z Alfredem w tle... :-)
OdpowiedzUsuńAlfred poczuł się mile połechtany po drewienkach. ;-)
UsuńCieszę się, że impreza była udana. A smocze oczy są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uuu jakie oczy , piękne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-D
OdpowiedzUsuńale ty masz oczyska! ;-D
OdpowiedzUsuń