Nadszedł dzień piękny i zimowy, w którym Danka Pomysłowładna ponownie wezwała swych poddanych. Wilkołak usiadł w tylnym rzędzie i przyglądał się całości z powątpiewaniem, bo wszystko co nie mieści się w jego biżuteryjnej koncepcji wszechświata bywa trudne a może i nieco uciążliwe.
Gdy wszyscy już zebrali się wokół miejsca spotkań władczyni spojrzała na swych poddanych bystrym wzrokiem i rzecze "Pudełka! Pudełka z okienkiem są tym, co macie wykorzystać w swej twórczości!". Wilkołak posłuchał, pokiwał łbem zamyślony i wrócił do domu.
Gdy wszyscy już zebrali się wokół miejsca spotkań władczyni spojrzała na swych poddanych bystrym wzrokiem i rzecze "Pudełka! Pudełka z okienkiem są tym, co macie wykorzystać w swej twórczości!". Wilkołak posłuchał, pokiwał łbem zamyślony i wrócił do domu.
"Czasu dużo" pomyślał siadając w fotelu wygodnie "coś się wymyśli". Ale gdzieś z tyłu głowy te pudełka się biednej bestii obijały. I dnia pewnego, jakże szczęśliwego, bo projektowego, gdy pomysły spod ołówka wychodzą maszynowo, bezzębny tygrys aportuje zwinięte kulki ze złymi rysunkami, a omega co jakiś czas łaka szturcha uspokajająco nosem, w głowie naszej bestii pojawiło się objawienie "Ale bym sobie ulepiła taką zajebiaszczą ośmiornicę!".
Gdy oświecenie minęło bestia popukała się w czoło, bo ostatni raz z lepieniem czegoś więcej niż przypadkowy kwiatek, to do czynienia miała jako szczenię. Ale pomysł się zalągł i zaczynał zapuszczać korzenie. Do myślowego głowonoga zaczęły dołączać myślowe koralowce.
W końcu wilkołak poddał się i aby zrobić miejsce dla nowych pomysłów, zabrał się do pracy. Wybrał odpowiednie pudełko:
Wybebeszył je, żeby dostać się do czystego wnętrza (a wybebeszać to łaki lubią ;-) ) i zaczął żmudny proces planowania i lepienia.
Zaczął do koralowców, stwierdzając że będą dobrą rozgrzewką. W końcu nadszedł czas na ośmiornicę. Powstawała powoli na zapasowym pudełku. Na tym też etapie została ochrzczona.
- Chodź zobaczyć jak mi fajnie to lepienie idzie! - zawołał wilkołak radośnie.
- Cześć, Stefan! - rzucił Niedźwiedź podchodząc do stołu, gdzie powoli powstawał głowonogi atak słodyczy.
Po chwili oba stworzenia orzekły, że ze względu na kolor to raczej Stefania i tak też zostało.
I tak wilkołak się w tym lepieniu pogubił, że do radosnej rodzinki dołączyła jeszcze rozgwiazda a on zdziwiony kończąc odkrył, że już niemal północ. Z rana jednak zaraz wilkołak zabrał się za wypalanie ulepionego towarzystwa i przerabianie pudełka na wrak.
Po złożeniu na nowo pudełko wygląda już jak wrak, który trochę czasu w wodzie poleżał.
Wilkołak odetchnął głęboko i zabrał się za klejenie wszystkiego już w jedną całość.
Stefania zamieszkała we wraku porośniętym tu i ówdzie koralowcami, a żeby nie czuła się samotna, do towarzystwa dostała rozgwiazdę. Dno pudełka zostało dociążone, by trzymać pion.
Bestia kudłata spojrzała na swoje dzieło z zadowoleniem i pobiegła złożyć je w ofierze łaskawej władczyni.
A teraz już na poważnie. Skończona Stefania wygląda tak:
Trochę zbliżeń i innych rzutów:
Stefania została strażniczką innych światów, czyli wylądowała na półce z fantastyką:
Od baaardzo dawna nie lepiłam nic, co nie było przypadkowym, potrzebnym mi akurat do czegoś kwiatkiem. Więc jestem bardzo zadowolona z efektu. Na koniec jeszcze obowiązkowy baner.
Pozdrawiam,
Wehlen
Rany jaka zajebiaszcza opowieść 💐 kochana z otwartą paszczą czytałam i mimo pięknego efektu bombardowania kochana ja mam niedosyt - chcę jeszcze czytać Twoje opowieści - jak dotąd to najlepiej przedstawione bombardowanie jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńMyślę że Pomysłowładna będzie zachwycona.
Buziaki.
Kolejna część przy kolejnym bombardowaniu. Chyba, że mnie temat rozłoży na łopatki. ;-)
UsuńCieszę się, że się podoba. :-D
Będę czekać:)
UsuńKochana, podpisuje się wszystkimi czterema kończynami pod komentarzem Anitki - piszesz rewelacyjne. Ja chcę więcej!
OdpowiedzUsuńA wrak z ośmiorniczką jest super, pudełko wygląda jakby było metalowe. Rewelacja.
Buziaczki :)
Dziękuję. :-D
UsuńJak metalowe, a to tylko farby akrylowe. ;-)
Mega, genialne, ciekawe - zarówno opowieść, jak i praca ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńSuper praca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWandziu dla mnie bomba,rewelacyjnie opowiedziana historia,takiej jeszcze w bombardowaniu nie było.Pewnie nikt Cię w tym nie pobije. Różowiutka ośmiorniczka i obok niej te podwodne żyjątka sprawiają ,że gęba mi się śmieje od ucha do ucha.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa podwodne bombardowanie okienka łodzi podwodnej haha :)
Dzięki za udział w w tej zabawie .
Pozdrawiam serdecznie
Dla mnie to dodatkowa okazja,żeby poćwiczyć pióro, bo nietrenowane lubi się tępić. ;-)
UsuńCieszę się, że oglądającym mój prywatny wrak na rafie daje tyle radości, ile mi dało lepienie.
Dzięki za zabawę. :-D
Rewelacyjna praca :) Bardzo mi się podoba :) Świetnie to wygląda :) Jestem pod ogromnym wrażeniem kreatywności i pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo. :-D
UsuńAle metamorfoza:) a pomysł z ośmiorniczką rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-)
UsuńNie dość,że ośmiorniczka i jej kompania przecudna,wrak z pudełka genialny,to jeszcze pilnuje fantastyki z Pratchettem i Chmielewską na dodatek,poczułam się jak u siebie i zostaję na dłużej,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJej! Cieszę się z odnalezienia kolejnej pokrewnej książkowo duszy! :-D
UsuńCieszę się, że się podoba i że jesteś.
Pozdrawiam :-)
Zajebiaszcza ośmiornica :) a jak świetnie napisane :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńBardzo ciekawa opowieść i oprawa świetna:) Batyskaf cudnie wygląda, jak wyobraźnia czyni cuda:)
OdpowiedzUsuńWspaniały wrak, i te kolorowe żyjątka na nim :)
OdpowiedzUsuńWandeczko (jeśli i tak można się zwracać) opowiastka zajefajna, przeczytałam dwa razy, by się rozmarzyć.. Kochana, fantastycznie zbombardowałaś pudełko w towarzystwie ośmiorniczki i rozgwiazdy. Jestem zachwycona Twoją pracą :) Pozdrawiam serdecznie :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. :-)
UsuńBardzo mi się podoba Twoje poczucie humoru:)))świetna praca ale jeszcze lepsza opowieść:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWrak wyszedł super realistyczny. Stworzenia piękne i dopracowane :) A te dni projektowe to w czasie pełni czy nowiu się zdarzają? ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-D
UsuńA wiesz, że jakoś nie zwróciłam uwagi? W sumie w czasie pełni to mam energii za trzech, ale pożytkuję ją gdzie indziej. ^^' Przy następnej ostrej fazie projektowej sprawdzę. :-)